Vandeta - 2012-10-15 20:47:21

Jest to średniej wielkości, piętrowy, biały dom stojący prawie w centrum Dystryktu, niedaleko Akademii.
Mieszka tu Vandeta z rodzicami i siostrą. Na parterze znajduje się kuchnia, łazienka, przedpokój i pokój rodziców, zaś na pierwszym piętrze pokoje Vandety i Ivy.
Na tyłach domu jest mały ogród w którym rosną trzy duże jabłonie.

Levanne - 2012-10-22 18:49:05

Westchnęłam głośno.
- Nic mi nie jest - mruknęłam automatycznie, lecz po chwili tego pożałowałam. Van to nie jest moja wredna rodzina. Ona nie pyta sie mnie "czy wszystko u mnie ok?" tylko po to, aby mnie później wyśmiać. Ona chce mi pomóc, dowiedzieć się, jeśli cos jest nie tak...
- To znaczy... To nie jest odpowiedni moment na takie wywody... Lepiej zajmijmy sie teraz tym co musimy zrobic, a pogadamy... później... - Usmiechnełam się lekko i wskazałam glową na drzwi.
- Może lepiej ty wejdź pierwsza.

Vandeta - 2012-10-22 19:05:38

Pokiwałam głową ze zrozumieniem. Znałyśmy się kilka godzin, nie musiała od razu mówić mi wszystkiego.
Pchnęłam klamkę i weszłam. W domu panowała cisza. Tak jak sądziłam, rodzice byli w pracy. Weszliśmy na górę do mojego pokoju. Zamknęłam drzwi i oparłam się na nich. Luke ciekawie rozglądał siępo pokoju, Levanne usiadła na łóżku. Było widać, że coś ją dręczy.
- Dobra, Luke - powiedziałam - co ci będzie potrzebne?
- Eee... pewnie jakieś koce - mówił, oglądając zdjęcia na szafce - i jedzenie...
Westchnęłam ciężko.

Levanne - 2012-10-23 16:54:05

Nieobecnym wzrokiem przyglądałam sie krzątającej po pokoju Van. Znów nawiedziła mnie wizja mojego własnego domu... Potrząsnełam lekko głową, by ją odgonić.
Luke odwrócił się od szafki ze zdjęciami trzymając jedno w ręku i przyglądając mu sie z uwagą.
- Masz może zapałki albo cos czym można rozpalić ogień? Potrafię to zrobić... że tak powiem... naturalniej, ale zajmuje mi to troche czasu, więc... - zapytał.

Vandeta - 2012-10-23 18:04:02

- Mhm - powiedziałam i podeszłam do biurka. Wyjęłam z szuflady dużą paczkę zapałek.
Włożyłam ją do torby wraz z kilkoma innymi rzeczami. Luke z uwagą wpatrywał się w jedno ze zdjęć.
Usiadłam na łóżku obok Levanne.
- Wszytsko gra? - zapytałam cicho

Levanne - 2012-10-25 10:56:22

//Trzymasz zapałki w szufladzie? xD//

Uśmiechnęłam się lekko.
- Nie - mruknęłam. - Gdzie twoja siostra? - zapytałam.

//Oho, długi post wymysliłam :3.//

Vandeta - 2012-10-25 14:02:02

// A żebyś wiedziała xD //

- W swoim pokoju... - powiedziałam.
Wstałam z łóżka i podeszłam do Luke'a. Nadal wpatrywał się w zdjęcie.

Levanne - 2012-10-26 13:29:55

- I nawet nie zauważyła, że przyszłaś? - zapytałam, po czym westchnęłam. W moim domu Eric już by powiedział mamie i tacie, że jestem w swoim pokoju z jakąś obcą dziewczyną i, co gorsza, z nieznajomym chłopakiem. Wbiegliby do mojego pokoju, rodzice nieźle wkurzeni, Eric z twarzą uśmiechniętą od ucha do ucha, i zaczęliby krzyczeć. Później, gdy juz zabrakłoby im oddechu, wzięliby po głębokim wdechu i każde wyprowadziłoby jednego z moich... znajomych. Mama Vandetę, a tata Luke'a, zapewne tak, jakby byli przestępcami. Możliwe nawet, że zaprowadziliby ich do Strażników. Wtedy byłoby już po nas...
Czasami myślę, że dobrze się stało, że wybrali mnie na trybuta... Właściwie zmusili mnie do bycia nim. Myślę, że po śmierci nikt nie będzie mi nic wypominał. Będę odpowiadała sama za siebie...
Potrząsnęłam głową i rozejrzałam się po pokoju Van.

Vandeta - 2012-10-26 13:56:09

- Pewnie nie. A nawet gdyby... - nie dokończyłam, ponieważ przerwał mi Luke.
- To są twoi rodzice... - pokozał zdjęcie - zapewne to siostra... a on?
Wskazał na Skene'a. Nie lubiłam o nim mówić. Zawsze zalewałam sie łzami. Teraz jednak zdołałam wymówic:
- To mój brat.
- Gdzie jest...?
- On... zginął na Igrzyskach dwa lata temu - powiedziałam.
Nie wiem czemu, z łatwością powstrzymałam łzy.

Levanne - 2012-10-26 14:44:30

- Och... - wyrwało mi się. - Przykro mi... - Może nie miałam tak źle... Ja miałam brata, jaki by nie był, ale mimo to nie potrafiłam zmusic się do myślenie, że jest dobry i kiedykolwiek w życiu mi pomoże...
- Przykro mi - mruknął Luke i niezdarnie odstawił zdjęcie na miejsce. - Może... Chodźmy już do lasu, co? - Wyjrzałam za okno.
- Taak, powinniśmy iść.

Vandeta - 2012-10-26 18:42:29

Pokiwałam głową i zmusiłam się do lekkiego uśmiechu. Zapięłam torby.
Po drodze wstąpiliśmy do kuchni i zabraliśmy trochę jedzenia.
Kiedy wyszliśmy, niebo na zachodzie było już granatowe. Ruszyliśmy szybko w strone lasu.

Levanne - 2012-10-27 08:59:17

Szłyśmy szybko, ale mimo to niebo było coraz bardziej ciemne.
- Mam nadzieję, że chociaż będzie księżyc - mruknęłam.

//i znowu do lasu :3//

s.t.

Vandeta - 2012-10-27 12:30:22

s.t

Vandeta - 2012-10-30 17:59:12

Po niecałych piętnastu minutach szybkiego biegu dotarłam do domu. Cicho weszłam do środka.
Rodziców nie było, mogłam się tego spodziewać. Powiesiłam kurtkę, nóż położyłam na stole w salonie
i poszłam na górę. Weszłam do pokoju siostry. Światło bylo zgaszone, ale wszystko było wyraźnie widać,
z powodu księżyca za oknem. Usiadłam na łóżku. Ivy zasnęła. Pogłaskałam ją po głowie i zeszłam na dół.
Jako, że nikogo nie było włączyłam telewizor i usiadłam na kanapie polerując i woskując nóż. Czasem
spoglądałam na wiadomości, które były tłem do moich rozmyślań.

Vandeta - 2012-11-02 19:21:30

***
Kiedy się obudziłam, niebo na wschodzie zmieniało kolor na blado-perłowy. Wstałam z kanapy, na której zasnęłam.
Cicho weszłam na górę, wślizgnęłam się do swojego pokoju i zamknęłam drzwi. Chciałam znowu położyć się spać,
ale miałam ważniejsze sprawy do załatwienia. W pośpiechu założyłam przetarte na kolanach dżinsy i t-shirt.
Wyciągnęłam spod łóżka torbę i wyszłam z pokoju.
Po cichu dotarłam do pokoju na końcu korytarza. Dostałam definitywny zakaz wchodzenia do pokoju Skene'a, pomyślałam
jednak, że rodzice i tak się o tym nie dowiedzą. Wyjęłam z kieszeni zakrzywiony drucik i wlożyłam go do zamka. Drzwi
skrzypnęły i otworzyły się.
Cicho weszłam do środka. Pierwszymi, co rzuciło mi się w oczy, były zasłoniete zasłony, przez które w pokoju było
tak blado. Na parapecie stał uschnięty kwiatek.
Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej ubrania. Wszystkie, które mogły się przydać wcisnełam do torby, po czym zamknełam szafę i wyszłam z pokoju.
Na dole zabrałam jeszcze trochę jedzenia.
Włożyłam buty, kórtkę przerzuciłam przez ramię i wyszłam z domu.

www.arenaalbionu.pun.pl www.nd.pun.pl www.ubezpieczeniag14.pun.pl www.polsat.pun.pl www.rolny89.pun.pl